Mam wrażenie, że najtrudniejszy jest pierwszy tydzień, kiedy boli dosłownie wszystko. Drugi tydzień rekonwalescencji to czas kiedy szwy zaczynają drażnić, kiedy odkrywa się na nowo, że niektóre czynności samoobsługowe można spokojnie wykonać.
Bardzo zmniejszyło się moje zapotrzebowanie na leki przeciwbólowe. Stosuję leki przeciwobrzękowe, delikatne okłady chłodzące i mój podstawowy zestaw leków codziennych. Z racji przebytej zakrzepicy w tej kończynie stosuję profilaktycznie iniekcje podskórne. Ortezę wciąż noszę 24/24. Zwiększyłam kąt wyprostu do 30 stopni. To taki bardzo bezpieczny i bezbólowy zakres.
Rozpoczełam też proces rehabilitacji- polega na terapii przeciwobrzękowej czyli bardzo delikatnie wykonywany drenaż limfatyczny i delikatnej mobilizacji blizny (tak, tak- mimo że są zachowane szwy). Oprócz tego czynne ćwiczenia łokcia, nadgarstka, palców - wykonywane kilka razy dziennie w zakresie bezbólowym. Do tych czynności mogę ściągać ortezę. Czynne ćwiczenia oznaczają samodzielne ich wykonywanie, bez pomocy i wsparcia innych, cudzych rąk. Polegają głównie na prostowaniu i zginaniu albo, jak w przypadku palców zaciskaniu i rozluźnianiu pięści.
Ostatni dzień drugiego tygodnia to ściągnięcie szwów i "pełny rzut oka" na ranę/bliznę. Szwów było 11, długość to ok. 12-13 cm. Niestety blizny są dwie- odległość pomiędzy nimi to około 2-3 cm. Podobno nie dało się ciąć w tym samym miejscu bo nerw był gdzie indziej. Dla mnie oznacza to dłuższy proces terapii samej blizny. Miejsce cięcia jest bardzo tkliwe, nieprzyjemne jest nawet ocieranie się materiału o miejsce cięcia. Pod palcami wyczuwalne są zgrubienia- rozbicie tego to główny cel terapii na początku. Jest to też najboleśniejsza część całego procesu.
W trzeci tydzień po operacji wchodzę z pełnym zakresem ruchu w ortezie. Mogę ją też ściągać będąc w domu.
Moje ogólne samopoczucie jest złe. Czuję się bardzo zmęczona. Dużo śpię. Boli mnie głowa. Mam cały czas podwyższoną temperaturę ciała- to nie gorączka. Rana zagoiła się prawidłowo więc operacja niekoniecznie jest główną przyczyną. Obserwuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz