Za dni przełomowe mogę uznać dzień szósty i siódmy. Znacznie zmniejszyło się moje zapotrzebowanie na tabletki przeciwbólowe, za czym idzie większa aktywność w ciągu dnia- człowiek jest mniej przytłumiony i ma więcej energii na wykonywanie codziennych aktywności. Znacznie zmniejszyło się też obrzęk tkanek wokół łokcia i pozostała głównie tkliwość w obrębie rany.
Pierwsza kontrola po operacji wypadła korzystnie. Rana goi się dobrze - szwy nadal utrzymane na kolejny tydzień. Rana jest długa i jest założonych 11 szwów. Trochę mnie martwi to jak zachowa się w przyszłości ta długa blizna - jej mobilizacja nie będzie należała do przyjemności.
Zwiększono mi zakres ruchu - zgięcie łokcia utrzymane nadal na 90 stopni ale wyprost jest możliwy do 45 stopni. Z tym wyprost za bardzo nie szaleje ze względu na duży dyskomfort, ale powoli ćwiczę.
Dwa razy dziennie mogę ściągać ortezę żeby próbować prostować łokieć w pełnym zakresie - ostrożnie żeby nie przesadzić. Ćwiczę palce - głównie prostowanie i zaciskania w pięść - jest coraz lepiej choć nadal czucie mam jak przez rękawiczkę. Utrzymuje się ból idący przez nadgarstek do palców III - V, mam też wrażenie że mam nieco ograniczony ruch w nadgarstku.
Boli mnie też prawy bark. Mięśnie są bardzo napięte i ruchomość jest też bardzo bolesna.
Widać też pierwsze pozytywne efekty zabiegu. Palce już się nie zaciskają, nad dalszymi postępami będzie trzeba pracować na rehabilitacji...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz